Eragon - na podstawie książki

Akatsuki no Lunarion

Eragon - film, który wszedł na ekrany naszych kin przed Sylwestrem. Podobno to ekranizacja ksiazki "Eragon" Chistophera Paoliniego. To bzdura. Lepiej pasuje "na podstawie ksiażki".
Każdy kto jest zorientowany na rynku, wie, że "Eragon" to jeden z bestsellerów. Ksiażka napisana przez 15 latka, który uczył się w domu (skonczył szkołe średnią - korespondencyjnie).
Ksiazka opowiada losy tytułowego Eragona, wieśniaka ktory znalawszy smocze jajo został Smoczym Jezdzcem (od zera do bohatera). Razem ze smoczyca Saphirą ratują swiat przed tyranem - Galbatorixem (ratowanie swiata w weekend - nadaje sie na japońskiego crpga).
W filmie brakuje kilku scen, jak próby Eragona u wardenów czy kotołak, jednak wiekszosc jest zmieniona. To m.in. zabicie Cienia (brak kryształowej kopuły) czy śmierć Broma (zabijają go ra'zacowie, nie Durza) a Saphira dorasta w ciągu jednego lotu..
Gra aktorska jest dobra ale bez perełek. Jedynie gra Jeremiego Ironsa (Królestwo Niebieskie, Wechikuł czasu)) poprawia cały całokształt. Dobrze gra też Robert Carlyle - dobra rola Durzy, wspaniały badass. Uwazam, że Edward Speleers (Eragon) wyszedł wyjatkowo pedalsko jednak to jego debiut.
Film jest typową produkcją mającą wyciągnac kasę od fanów. Ogląda się go fajnie, jezeli nie zna sie ksiazki. Jezeli macie młodsze rodzenstwo możecie iść. Ale podobno jest od 12 lat. Ocena 6/10. Plusy: aktorzy, sporo efektór specjalnych. Minusy: brak zgodnosci z oryginałem.

Bruno · Wysłany: Sob 22:08, 06 Sty 2007 Temat postu:

Ja powiem tak. Film mi się nie podobał, bo był ogólnie kiczowaty. Taka typowa "fantastyka", jakich wiele. Co z tego, że aktorzy grali znośnie, skoro postacie, kóre grali, były naiwne i sztuczne?
I tu niestety z gracją galaretki z proszku przechodzę do tematu tak zwanej "literatury dziecięcej", jaką, załużmy, jest "Eragon".
Książka jest kiepska. Może i długa, pewnie ambitna, lecz kiepska. Fabuła jest niby oryginalna, lecz to wszystko już gdzieś było, od smoczych jeźdźców, przez ideę Ra'zack'ów i złego króla (który notabene jest zboczony pod względem mrocznych zamków, w których żaden normalny człowiek nie chciałby mieszkać), aż do tajemniczego Broma, który okazuje się jednym ze smoczych jeźdźców i równie nieprzeniknionego Murthaga, który okazuje się bratem głównego bohatera.
Poza tym, postacie są sztuczne, dialogi są sztuczne i świat przedstawiony jest sztuczny.
Ja wiem, że może się czepiam. Ja wiem, że nie tak łatwo jest napisać coś fajnego z oryginalną fabułą i postaciami, które można polubić i WCALE NIE UWAŻAM, że zrobiłbym to lepiej. Ale i tak mi się nie podoba.
Jedyną zaletą książkowego "Eragona" jest autor, który być może w przyszłości będzie wielki. Teraz nie jest, o nie. Ale nie można mu odmówić talentu i zapału.
Co do kontynuacji "Eragona", "Najstarszego", to też jest kiepski, tylko mniej. Paolini uczynił z niego nieco ambitniejszą powieść, operując bogatszym językiem i kreśląc całkiem przyzwoity portret psychologiczny Rorana.
Ale film mi się nie podobał, nie i koniec. Jak musicie, to go obejrzyjcie, lecz żaden to cymes. Lepiej sobie idźcie na "Deja Vu", bo tam przynajmniej coś wybucha.

looki · Wysłany: Nie 14:00, 07 Sty 2007 Temat postu:

No tak jeśli ten chłopak był teraz naszym rówieśnikiem to kto wie... Może Eragon byłby jednym z naszych opowiadań na stronie...

Varnis · Wysłany: Śro 10:11, 10 Sty 2007 Temat postu:

no coż miałem akurat okazje (strasznego pecha) oglądać ten film z polskim dubbingiem. po prostu tragedia....wogóle sam film....jak powiedzial Bruno. sztuczność goni sztuczność i dokłada sztuczność. moja ocena...jedyne 3/10

Apatrz · Wysłany: Śro 16:35, 24 Sty 2007 Temat postu:

Moim zdaniem to jest wielkie G