Zasłużony
Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z pięknego miasta Warszawy
|
Wysłany: Śro 19:51, 10 Sty 2007 Temat postu: K. J. Yeskow - "Ostatni Władca Pierścienia" |
|
|
|
Historię piszą zwycięzcy - to wie każdy, chociaż w czasach obecnej poprawności politycznej nie jest to wcale takie oczywiste, ponieważ przegrani to też ludzie i należy im się przecież jakieś uszanowanie, fundusz popularyzujący ową mniejszość, jakieś składki i miejsca w parlamencie, a także darmowe ulotki, wycieczki do Szwajcarii i kilka budynków do wynajęcia za pieniądze białych ciemiężców - i oczywiście przydałaby się jakieś zmiany w podręcznikach historii, żeby nie było, że ci są źli, a ci dobrzy, bo to dyskryminacja przecież. Prawda?
W każdym razie, historia Wojny o Pierścień spisana została przez Tolkiena obiektywnie, ponieważ w fantastyce to autor ustala prawdę obiektywną. Ale zawsze można się do czegoś przyczepić.
I tak też zrobił Yeskow, rosyjski autor, który popularność na Zachodzie zdobył powieścią "Paslednij Kolcenosjec", opowiadającą o historii Wilkiego Pierścienia z perspektywy Saurona i ludu Mordoru.
Głównymi bohaterami opowieści są dwaj orkowie, a raczej Orkueni, którzy uciekli spod Barad-Dur, gdy Mroczna Wieża upadła. Jednym z nich jest Cerleg, orkueński oficer, któremu towarzyszy Haladdin, medyk i za razem filozof. Yeskow przedstawił obie postacie bardzo realistycznie, Orkueni mają swe wady i zalety, ostatecznie jednak należą do najsympatyczniejszych postaci w fantastyce, z jakimi udało mi sie zetknąć.
Cerleg i Halddin spotykają na swej drodze nietuzinkowego barona Tangorna, którego elfy w swej mściwości zakopały w piachu i pozostawiły na śmierć pośrodku pustyni. Cała trójka wędruje przez Śródziemie, unikając kolejnych pogromów, a w końcu spotykając Nazgula, który powierza bohaterom misję. Misja ta ma coś wspólnego z lustrem Galadrieli, które trzeba rozbić, lecz już nie wiele z tego pamiętam. Ostatecznie całe Lothlorien ulega zniszczeniu w eksplozji jądrowej, co doskonale pamiętam. Jednak nie fabuła jest najważniejsza.
Największym atutem "Ostatniego Władcy Pierścieni" jest jego osnowa tematyczna. Yeskow wyśmiewa w swym dziele czarno-białą rzeczywistość tolkienowskiego Śródziemia i ukazuje, że "dobrzy" mogą robić naprawdę paskudne rzeczy, a "źli" czsem mają serduszko miękkie jak salami.
I tak elfy z Lothlorien okazują się przebiegłymi szujami, które nie tylko nie zawsze trafiają ze swych łuków, ale jeszcze zatruwają strzały, Gondorczycy jawią się jako prostaki i chamy, a mowa Eomera przed bitwą na polach Pelennoru zawiera w sobie takie słowa jak "burdel" i "chędożyć".
Yeskow czyni z Gandalfa konserwatystę, który wraz z Białą Radą boi się stwić czoła postępowi z Mordoru, a Wolne Plemiona ukazuje jako wiesniaków z ideałami, którzy wolą polegać na kolorowej magii i starych obyczajach, niż iść z duchem czasu.
Autor przedstawia za to Saurona jako mądrego władcę, który jednak interesuje się swoim ludem, dba o rozwój kultury i sztuki Mordoru i boryka się z problemami naturalnego środowiska swego kraju. Saruman okazuje się mędrcem o wiele bardziej spostrzegawczym od zasuszonego w swych poglądach Gandalfa, który odchodzi z Białej Rady, kiedy ta staje się towarzystwem wzajemnej adoracji zgorzkniałych magów.
I ma on w tym wszystkim sporo racji.
Ten odmienny punkt widzenia, przedstawiony w "Ostatnim Władcy Pierścienia", czyni z książki Yeskowa arcyciekawą opowieść, pozwalającą zrozumieć mechanizmy rządzące polityką, ludzką świadomością i ogólnie historią. Pozwala spojrzeć świeżym okiem na "Władcę Pierścieni", skonfrontować tę baśniową historię z jej wersją alternatywną, do bólu realistyczną.
Chociaż tekst Yeskowa miał pogrążyć historię Tolkiena, ukazując jej naiwność i groteskowość, tak naprawdę pogłębia on i urzeczywistnia realia "Władcy Pierścieni", ukazując nam przysłowiową drugą stronę medalu, która jawi się zupełnie nową, piękną opowieścią.
Gorąco polecam.
K. J. Yeskow
"Ostatni Władca Pierscienia" Wyd. Solaris, cena: 29,90
Stron 425, oprawa miękka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|